Zmiany ...

Do soboty mieliśmy dać odpowiedź właścicielce stancji czy zostajemy na kolejny miesiąc. Na szczęscie zadzwoniła dzień wcześniej jakaś babcia , że ma pokój do wynajęcia niedaleko centrum. No i luz ... W sobote także nie przedłużyłem umowy w pracy , także spokój i nie będę się urzerał z klientami :) Chociaż zawsze chciałem pracować w hipermarkecie bo fajny klimat tak jest ... ale po 2 miesiącach mi przeszło ... wolę być klientem :) No i wczoraj po pracy wykopałem z ziemi skitranego Fratera Mocnego i se go spiłem w lesie obok. Skończyłem i widzę straż pożarną na sygnale ... i się mnie typ pyta czy tu się nie pali ... ja , że nie ... to pojechali dalej ... ale ja się odwracam i widzę , że jednak się las pali :P no to ich zawołałem spowrotem. No i mpk do domu. A tu już Gośka z Martyną rozpijają wiśnię. No i spędziliśmy miły wieczór oglądając stare zdjęcia i pijąc tanie wina :)
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna