poniedziałek, maja 22, 2006

Piwo ...

Dzisiaj przyszedłem do pracy z myślą taką , że ten piękny słoneczny dzień spędzę w pracy. I jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłem Kamila na magazynie. Okazało się , że ktoś się walną w grafiku i mogę sobie iść do domu :) Zbiegiem okoliczności Martyna była na alkoholach i kończyła w niecałą godzinę później! Zostało tylko ściagnąc moje kochanie z Dajtek. Ledwo przyjechała do domu zjeść a już się musiała wyrabiać do mnie! Noo ale nic to wszystko się zgrało! Zakupiłem 6 piwek i chipsy , tak by każdy miał po 2 sztuki. Starym naszym szkolnym zwyczajem jednego piwa się nie kupuje , bo później i tak trzeba lecieć po następne. W lasku koło Reala spiliśmy po jednym , ale te skurwysyńskie komary nie dały nam żyć !!!! To "biedakiem" ( darmowym autobusem Reala ) przetransportowaliśmy się do miasta, a stamtąd na "kolejowiec" przy dworcu zachodnim. Tam wypiliśmy ostatnie piwka oglądając przejeżdżające pociągi. W międzyczasie poznaliśmy przelotnie chłopaka i dziewczynę , którzy robili zdjęcia na tych mostach. Mam nadzieję , że się odezwą :) Odprowadziliśmy Martynę i poszliśmy jeszcze do Alfy. A stamtąd mpk do domu.
Wsio ... ide spać ! A jutro jadę do domQ ! Bartoszyce ...

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna